Unijne środki na uchodźców. Puda: To nawet nie jest kropla w morzu potrzeb
Według doniesień medialnych, Polska otrzyma zaliczkę na pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Chodzi o około 2,5 mld złotych do wykorzystania przez 13 tygodni. Rząd będzie mógł je natychmiast rozdysponować. Przyjęta została kwota 40 euro na jednego Ukraińca za tydzień pobytu w kraju. Środki pochodzą z programu React EU, który pierwotnie miał być przeznaczony do "zwalczania skutków pandemii", czyli efektów restrykcji nałożonych przez rządy na społeczeństwa w reakcji na epidemię.
Łącznie zebrano ok. 3,4 mld euro, które będą stopniowo transferowane w formie zaliczek do krajów, które zmagają się z kryzysem uchodźczym, spowodowanym rosyjską agresją zbrojną na terytorium ukraińskie.
"Kropla w morzu potrzeb"
Minister funduszy i polityki regionalnej skomentował sprawę we wtorek w Polskim Radiu 24. – To nawet nie jest kropla w morzu potrzeb. W mediach podawane są informacje, jakoby Polska otrzymała nowe środki finansowe. To tak naprawdę nie są nowe środki. Komisja Europejska nie przekazała nam planu dotyczącego nowych funduszy. Wszystkie środku europejskie, o których mowa, to po prostu możliwość przesunięcia terminów płatności przekazanych już raz środków w ramach obecnych ram finansowych. To nie są zatem nowe środki finansowe – mówił Grzegorz Puda.
– Od wielu tygodni apelujemy do Komisji Europejskiej o wsparcie finansowe na rzecz uchodźców z Ukrainy, o dodatkową pulę środków. Z obecnej perspektywy, która się kończy, nie mamy w zasadzie środków, które moglibyśmy wykorzystać na ten cel – stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości.